wtorek, 7 maja 2013

PGiN? Cóż to takiego?

Gdy kilka lat temu zaczynałem swoją przygodę z projektowaniem modeli od samego początku postanowiłem traktować je jako zabawę, miłe spędzenie czasu i odpoczynek od codziennych zajęć. Postanowienie nie dotyczyło tylko jednej rzeczy: jakości opracowywanych przeze mnie modeli zgodnie z moimi ówczesnymi i obecnymi umiejętnościami. W tej kwestii nie mogłem i nie mogę sobie pozwolić na luzackie podejście. Reszta jest przygodą.
Przy którymś kolejnym modelu wpadła mi w ucho Ewangelia według św. Mateusza o Gnuśnym Słudze Mt 25,14-30 (widocznie musiała to być niedziela lub jakieś święto), który nie pomnożył dóbr swego pana. Nie wnikając w istotę zagadnienia dwa wyrazy "gnuśny" i "nieużyteczny" jakoś tak skojarzyły mi się z tym co robię.
Nie należę do projektantów "wyścigowych", robiących szybko modele. Chcę to robię, nie chcę nie robię. Czasem przerywam projekt w zaawansowanym stanie po to, żeby zacząć inny, który akurat mi wpadnie w oko. Czasem projekt czeka na skończenie kilka lat, a w międzyczasie powstaja inne. Ot taki ze mnie leniuszek. :) Określenie "gnuśny" jak najbardziej pasuje.
Wielkiego pożytku nie mają też ze mnie wydawcy. Nie współpracuję z żadnym wydawnictwem gdyż wolę chodzić własnymi ścieżkami projektując to co chcę i kiedy chcę. Modeli też już nie kupuję skoro sam sobie mogę po swojemu taki model zaprojektować. Więc dla wydawców jestem jak najbardziej "nieużyteczny".
I tak oto powstał PGiN - Projektant Gnuśny i Nieużyteczny. Żartobliwe spojrzenie na to co robię. Zdecydowanie wolę to określenie niż napuszone "Projektant" (jeśli już to wolę w stosunku do mnie pisane z małej litery). Jest jeszcze TGiN - Tester Gnuśny i Nieużyteczny, ale to już inna historia.

Pozdrawiam.
PGiN
s.s. "Lucania" opracowana przeze mnie w skali 1:400.

s.s. "Lucania" w skali 1:400 sklejona przez Henryka Schoepe na podstawie mojego opracowania.