Oczywiście na razie to jest tylko taka przymiarka i nie ma co sugerować się, że tak będzie wyglądać okładka, ale efekt jest obiecujący, nieprawdaż?
Pierwsze co wyciągnąłem z malowania obrazka do Andesa to to, że rysunek, który służy za podłoże musi być znacznie większy. W Andesie miał on ledwo 1200 px szerokości przez co szczególnie kontury nie były ostre. Tutaj rysunek jest o wiele większy co po zmniejszeniu daje ostre, wyraźne krawędzie. Jak widać pobawiłem się też trochę z gradientem, a kolory są z wycinanki. Jak na razie Gimp bardzo mi się podoba i żałuję, że wcześniej nie zwróciłem na niego uwagi. No, ale lepiej późno niż wcale. ;)
Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz