Potem kolorowanie w Corelu:
I tablica na swoim miejscu:
Zapewne 99% z tych kresek i cyfr po wydrukowaniu w 1:50 i tak nie będzie widać, ale przynajmniej sam dla siebie mam satysfakcję, że coś takiego zrobiłem. :) Tak, wiem, kształt boków trochę się różni (nie powinien być pionowo ścięty tylko kończyć się łukiem co widać na pierwszym rysunku), ale jeszcze sprawdzę co da się z tym zrobić.
Trochę z tym było roboty, szczególnie obrysowywania, ale w końcu mam to za sobą, a plus tej całej pracy jest taki, że przy kolejnych modelach japońskich samolotów będę mógł od razu wykorzystać gotowe wzory.
Jednak zegary same z siebie nie powstaną i tutaj z pomocą przyszedł mi jak zwykle niezawodny Yasuhiko znajdując kilka stron w języku japońskim dotyczących instrumentów pokładowych w japońskich samolotach. Najlepiej jest szukać u źródła. Thank you Yasuhiko! :)
Następnym etapem będzie dokończenie kabiny i początek robienia instrukcji. Czas już na to najwyższy.
Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN
Piękna robota.
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
Usuń