poniedziałek, 23 czerwca 2014

Tysiąc wyświetleń... no kto by przypuszczał.

Ja tu gadu gadu, a tymczasem "stuknęło" tysiąc wyświetleń mojego bloga. Tak, wiem, że przy największych blogerach z milionami wyświetleń to nic, ale raz, że oni też kiedyś mieli swój pierwszy tysiąc, dwa tematyka blogu jest raczej specjalistyczna i nie ma co się spodziewać tutaj tłumów, a trzy to czy sam tak bardzo chcę milionów wejść? Bo pisanie tego bloga daje mi odskocznię od pisania na forach i zapewnia mi komfort psychiczny w jednej sprawie. Otóż pisząc na forach człowiek podświadomie oczekuje jakiejś reakcji. Najczęściej chodzi o komentarz(e) i najlepiej pozytywne opinie rzecz jasna :) Gdy takowych nie ma nachodzą myśli, że może temat nieciekawy, może wykonanie projektu słabe, może coś innego co nie zachęca do pisania w wątku.. I nie wierzę ludziom, którzy piszą na forach, że zakładają relację, ale na komentarzach im nie zależy bo ważna dla nich jest liczba wyświetleń ich tematu. Bzdura! Gdyby nie zależało im na opinii innych na temat tego co pokazali to właśnie założyliby bloga. Ja zaś tutaj mam spokój i ciszę, a wstawiając kolejny post wiem, że komentarzy raczej nie powinienem się spodziewać i naprawdę byłbym zdziwiony gdybym takowe zobaczył. Tu mam swoją oazę swobodnej myśli i pisania na większym luzie.
Pozostaje jeszcze kwestia języka. Nie znam języka angielskiego na tyle, żeby móc swobodnie pisać o tym co myślę. A skoro nie znam go dobrze więc nie ma sensu robić z siebie pośmiewisko przed ludźmi, dla których język angielski jest ich językiem ojczystym po to tylko, żeby zebrać większą widownię. Wystarczy mi, że na jednym angielskojęzycznym forum muszę się czasem sporo nagimnastykować, żeby przekazać ludziom "co autor miał na myśli" szczególnie jak zostanie zadane jakieś pytanie. Owszem dla widzów z zagranicy może to być istotny problem chociaż od początku jest u mnie tłumacz na pasku po prawej stronie, który może choć trochę pomóc zrozumieć treść mojego bloga. Zdaję sobie sprawę, że jakość tego tłumaczenia będzie taka sobie, ale może da radę złapać kontekst. Poza tym obraz jest więcej warty niż tysiąc słów i każdy na świecie widząc zdjęcie bez problemów będzie wiedział o co chodzi.
Ze swej strony dziękuje raz jeszcze wszystkim, którzy odwiedzili, odwiedzają i będą odwiedzać mój blog. :)
Zatem tradycyjnie:

Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz