Tym razem na warsztat poszedł duperelek, który trzeba zrobić, żeby móc dalej iść z obklejaniem kadłuba. Z pozoru niewinnie wyglądający ster strumieniowy, ale detal dosyć mały co widać na obrazkach:
Nie będę ukrywać, że w
Andesie wykorzystałem gotowy już projekt z
Costa Concordii, ale raz, że w tej skali różnice w sterach strumieniowych byłyby niemalże niewidoczne, dwa to zaoszczędziłem czas, a trzy nigdzie nie na trafiłem na zdjęcia oryginalnego steru strumieniowego
Andesa. Tak więc na bezrybiu i rak ryba, a chyba lepszy taki ster niż na przykład czarna plama lub jakaś narysowana kratka na poszyciu "imitująca" wlot do tunelu steru.
Do zobaczenia w następnym wpisie.
PGiN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz